Od szeregu lat koszty reform finansowych obciążają przede wszystkim rodziny wielodzietne. Doprowadziło to między innymi do najniższego przyrostu naturalnego w Polsce, wśród krajów Unii Europejskiej. Przyczyniło się to do załamania systemu emerytalnego w Polsce, wynarodowienia Polaków, upadku finansów publicznych oraz problemów dotowania szkół
samorządowych. Obecny ponad 100-miliardowy dług publiczny Polski próbuje się częściowo inaczej zapisać wyprowadzając z budżetu państwa zobowiązania na konto ZUS czy Krajowego Funduszu Drogowego, w celu poprawienia wskaźników procentowych finansów publicznych. Jest to wielce ryzykowne dla obecnych i przyszłych emerytów. ZUS dziś posiada zobowiązania na kwotę ok. 2 bln zł. Jest to o tyle niepokojące, że do roku 2060 ubędzie ok. 7 mln Polaków przy założeniu zwiększenia dzietności polskich rodzin i przybycia do Polski miliona imigrantów. Liczba 80-latków ma wzrosnąć czterokrotnie, rozsadzając budżet służby zdrowia, a spadek osób w wieku produkcyjnym nastąpi (w roku 2011 ok. 100 tys.) o 40% tj. ponad 10mln osób (z 27 mln osób do 16,3 mln). Wystąpi w tym okresie olbrzymia presja na obniżenie wielkości emerytur, ustawowe przedłużenie okresu zatrudnienia, podwyżki podatków. Spowoduje to, że młode pokolenie będzie szukać zatrudnienia w Europie Zachodniej, a tym samym doprowadzi do obniżenia przyrostu naturalnego. Ostatnie podwyżki VAT uderzyły też przede wszystkim w rodziny wielodzietne. Podwyższenie VAT na ubranka dziecięce aż o 16% z 7% na 23%, na książki szkolne z 0% na 23%. VAT jest podatkiem konsumpcyjnym od zakupu, a to rodziny wielodzietne muszą najwięcej kupować (żywność, towary przemysłowe, przybory szkolne, ogrzewanie, woda, leki, itp.). Polskie prawodawstwo fiskalne pozwala na odliczenie podatku VAT od zakupów dla prowadzących działalność gospodarczą. Nie mają takiej możliwości odliczenia rodziny wielodzietne od zakupów bytowo-konsumpcyjnych. Rodziny bezdzietne płacą VAT o wiele mniejszy, bo mniej kupują, niż wielodzietne. Podatek dochodowy tez nie uwzględnia w podziale dochodu liczby dzieci. Rodzic wychowujący dziecko (pracujący bardzo ciężko po
24 godz. na dobę) w polskim systemie społecznym, traktowany jest jako osoba niepracująca. Nie ma wynagrodzenia, nie ma zabezpieczonych składek ubezpieczeń społecznych. Praktycznie po kilkunastu latach wychowania kilkorga dzieci nie ma zabezpieczeń społecznych na starość (emerytury), podczas gdy państwo przeznacza często kilka tysięcy złotych dotacji miesięcznie na utrzymanie dziecka w żłobku czy przedszkolu a na matkę i dziecko, które przebywają w domu rodzinnym nie przeznacza się w ogóle. A to przecież dzieci z rodzin wielodzietnych będą spłacać nasze długi, wypracowywać środki na nasze emerytury i dochód krajowy. Trzeba sobie uświadomić, że przyczyny kryzysu gospodarczego Europy to przede wszystkim ujemny przyrost naturalny. Można powiedzieć, wprost, że
obecny system ekonomiczny w Polsce karze rodziców za to, że mają dzieci. Jest to zła polityka bez wizji przyszłości. Rozwój naszych miast, gmin,utrzymanie szkół, bezpieczeństwa Polski jest uzależnione od rozwoju rodzin wielodzietnych.
W Polsce jest największy wskaźnik ubóstwa dzieci w całej UE. Winą za podwyżkę VAT obarcza się UE, która nie zgodziła się na obniżoną w stosunku do stawki podstawowej stawkę VAT na art. dziecięce. Ale są kraje UE gdzie stawka ta jest niższa np. w Wielkiej Brytanii stawka VAT na ubranka i buty dziecięce jest zerowa, a w Luksemburgu 3%. W ciągu najbliższych lat spowoduje to upadek polskiej gospodarki i społeczeństwa. Żadna gospodarka
nie przetrwa bez podatników. Pozbawione dzieci i młodzieży społeczeństwo nie będzie miało jakichkolwiek osiągnięć innowacyjnych czy społecznych. Jesteśmy na 208 miejscu na świecie w działaniach prorodzinnych - niektórzy mówią, że jest to polityka cmentarna. Zrozumieli to już dawno Ukraińcy, którzy płacą zasiłki na pierwsze urodzone dziecko 2,5 tys. dolarów, na drugie dziecko 6 tys. dolarów USD a na następne coraz więcej. Podobnie we
Francji gdzie na politykę prorodzinną przypada 3,8 % PKB, a w Polsce 1,14% PKB. Poziom zasiłków na dzieci we Francji jest następujący: 115 euro na pierwsze i drugie dziecko (ok.450 zł), 263 euro na trzecie dziecko, 411 euro na czwarte, 550 euro na piąte. Tymczasem w Polsce rodzinom o dochodach niższych niż 504 zł na członka rodziny przysługuje 68 zł (ok.17 euro) na dziecko do piątego roku życia. Niemcy chcąc ściągnąć do siebie młode
pokolenia zapewniają w szkołach czesne nawet miesięcznie do 5 tys. zł. Trudno nazwać, wyznawane w UE za prawa człowieka, zabijanie dzieci nienarodzonych tych najbardziej bezbronnych oraz eutanazję. Uchwalona ostatnio ustawa "żłobkowa" jest jakby nawiązaniem do niedawnego systemu totalitarnego, jakim był komunizm. Znajduje się pieniądze na dopłaty do żłobków i przedszkoli, aby umożliwić pracę dla obu rodziców, natomiast brak
jest zrozumienia i środków finansowych dla rodzica wychowującego dziecko w domu. Chce się znowu odebrać dziecko od rodziców, które przede wszystkim powinno być wychowane w domu. W Polsce są pieniądze na ulgi podatkowe na internet, nie znajduje się pieniędzy na ulgi dla dzieci. Wydaje się ogromne środki finansowe na stadiony Euro i Orliki, po których niedługo nie będzie miał kto biegać, nie mówiąc o kosztach ich utrzymania (w
Portugalii już te stadiony są rozbierane). Z danych MEN wynika, że w 2011 roku przewiduje się, że w Polsce zostanie zlikwidowanych 335 szkół przez samorządy, w tym 177 szkół podstawowych na ogólną liczbę 28272 szkół. Zmniejszenie sieci szkół spowodowane jest
gwałtownym spadkiem liczby uczniów. W ostatnich 5-ciu latach w skali całego kraju ubyło 1,2 mln uczniów. Mniejsza liczba uczniów powoduje, że samorządy otrzymują mniejsze środki finansowe (subwencje oświatowe), a koszty utrzymania obiektów szkolnych wzrastają corocznie. Powstaje sytuacja, że likwiduje się niewielkie szkoły wiejskie, będące centrami lokalnego życia kulturalnego i społecznego.
O zamiarze likwidacji lub reorganizacji szkół na terenie powiatu powiadomiły w tym roku kuratorium samorządy gmin: Biłgoraj, Łukowa, Potok Górny. W ostatnim dziesięcioleciu na terenie powiatu zlikwidowano szkoły na terenie gminy Potok Górny w Jasienniku Starym i w Naliku, liczba uczniów zmniejszyła się z 942 na 562, spadek o 350 osób. W gminie Turobin
zlikwidowano szkoły w Nowej Wsi, Tarnawie, Elizówce, Rokitowie, Żabnie, Tokarach, spadek o 226 uczniów z 839 na 613. W gminie Józefów zmniejszenie o 185 dzieci, spadek z 1099 na 914 osób. W gminie Goraj zlikwidowano w latach 2000-2010 jedną szkołę podstawową i dwie szkoły filialne, spadek uczniów o 117, z 538 do 351. W gminie Frampol
zlikwidowano szkoły w latach 2010-2011; w Karolówce, w Kątach, Komodziance, w Chłopkowie i Smoryniu, a liczba uczniów spadła o 293 (z 926 do 633). W gminie Biszcza liczba uczniów zmniejszyła się o 144, z 557 do 413. W gminie Biłgoraj zlikwidowano szkołę w Dylach, Woli Dużej i Andrzejówce, a liczba uczniów spadła z 1449 do 1176, o 273 osoby. W mieście Biłgoraj zmniejszyła się liczba uczniów w szkołach podstawowych i gimnazjach o
990 i wynosi obecnie 2491, a było w roku 2010 - 3481 uczniów. W gminie Tarnogród ubyło 212 uczniów, w 2000 r. było ich 948, obecnie 736. W gminie Obsza zmniejszyła się liczba uczniów o 167, z 709 na 542. W gminie Księżpol ubyło 110 uczniów, z 1039 na 928. Zlikwidowano szkoły w Markowiczach i Płusach, Korchowie Drugim, Zawadce. W Aleksandrowie w jednej gminie powiatu nastąpił wzrost o 114 uczniów, z 364 na 478. W szkołach średnich podległych Starostwu w latach 2002-2010 ubyło 857, tj. 15,4% uczniów z
5549 do 4692, szczególnie w szkołach poza miastem Biłgorajem. W ostatnich latach zlikwidowano w powiecie szkoły podstawowe w 21 miejscowościach.
Niebawem dotknie to gimnazja i szkoły średnie. Razem ubyło w szkołach podstawowych i gimnazjach 3067 uczniów tj. 27% w stosunku do 2000 r. Było ich 11488.
Wnioski:
Kształtowanie się liczby urodzeń w Polsce, Europie i wielu krajach świata o ukształtowanej demokracji spowodowane jest przede wszystkim podejściem do stanowienia prawa, oderwanego od Dekalogu i hedonistyczne traktowanie życia. Tzw. demokracje zachodnie wprowadziły rozdział Kościoła od państwa usuwając Dekalog z życia społecznego i politycznego. Prawodawstwo Stwórcy (Przykazania Boże) już w 1789 r. podczas Rewolucji Francuskiej, a w 1948 r. przez ONZ zastąpiono tzw. Deklaracją Praw Człowieka i Obywatela,
która aprobuje prawnie zabijanie dzieci nienarodzonych, nazywając to prawo "przewrotnie" prawami człowieka. To tak zwane "prawo cywilizacji śmierci", jak mówił Jan Paweł II, wspierane jest finansowo i propagandowo przez takie organizacje jak ONZ, UNICEF i wszystkie rządy demokratyczne.
Takie prawo nie pochodzi od Boga, ale od szatana. Tak zwana "pomoc humanitarna" według euronowomowy udzielana krajom niezamożnym warunkowana jest przyjęciem prawodawstwa aborcyjnego. Poprzez telewizje, radio, internet, będące w posiadaniu światowej oligarchii finansowej, narzuca się poszczególnym krajom swą wolę. Uzależnienie od ekonomii, polityków, całkowicie kontroluje uchwalane przez nich prawo. W ten sposób doprowadza się do zmniejszenia liczby urodzeń i do zamykania szkół oraz powstanie kryzysu gospodarczego i braku zabezpieczenia emerytalnego na przyszłość.
Mgr inż. Stanisław Schodziński