Namiot Goraja stanął niedaleko pomnika, obok stoisk promocyjnych Wojska Polskiego, Narodowego Centrum Kultury, Narodowego Banku Polskiego, Poczty Polskiej. Towarzystwo więc było doborowe. Gorajskie stoisko było stylizowane na wiek XV. Średniowieczny namiot został wyposażony w meble średniowieczne, obsługiwały go cztery osoby: trzy kobiety i jeden mężczyzna, którzy byli ubrani w stroje średniowiecznych mieszczan. - Pani kostiumolog Agnieszka Mazur uszyła nam stroje mieszczańskie, które wzbudzały duże zainteresowanie, gdyż większość ludzi na terenie Grunwaldu, z poszczególnych bractw, była ubrana w stroje chłopskie, także często podchodzono i robiono sobie z nami zdjęcia - mówi Marta Miszczak, dyrektor GOK.
Grupa z Goraja, która wyjechała pod Grunwald liczyła 60 osób, z czego 8 było zaangażowanych w organizację stoiska promocyjnego i jego obsługę. Pozostali zwiedzali Grunwald.
Wśród organizatorów znaleźli się: Marta Miszczak, Andrzej Szarlip, Marta Bracha, Jadwiga Widz. Powiat reprezentowała Stanisława Dzikoń i Magdalena Kołodziejczyk z Powiatowego Ośrodka informacji Turystycznej.
- Dużym zainteresowaniem cieszyła się Kronika Goraja, ludzie podchodzili, robili sobie z nią zdjecia. Byliśmy jedyną gmina, jedynym powiatem, który promował się pod Grunwaldem, nawiązujac do udziału Gorajanina w walkach pod Grunwaldem. Była tylko jeszcze jedna gmina, która się promowała, ale ona była z terenu powiatu grunwaldzkiego, niejako z obowiązku. Obawiałam się, że zginiemy w tłumie, a okazało się, że zostaliśmy zauważeni - opowiada dyrektor Miszczak.
Kronika Goraja powstała w latach 70 - tych. Ręczną robotę wykonywał miejscowy artysta Zbigniew Goszkowski, a pisze ją od początku Henryka Widz z gorajskiego GOK-u. - Gadżety promocyjne rozeszły się bardzo szybko, a Goraj i Biłgoraj kojarzył się ludziom z Roztoczem i Palikotem - dodaje pani dyrektor. Plac pod Grunwaldem był podzielony na część komercyjną i część historyczną. W ten weekend na tym terenie przebywało około 150 tysięcy osób z kraju i zagranicy. Udało się nie tylko podkreślić powiązania historyczne Goraja z Grunwaldem w osobie Aleksandra Gorajskiego, ale też wzmocnić poczucie wspólnoty wsród mieszkańców. - Uważam, że wyjazd był bardzo potrzebny dla promocji gminy i zwiększenia świadomości historycznej naszych mieszkańców. Stał się to bardzo popularny temat w naszej miejscowości. Każdy się o niego otarł - stwierdza Andrzej Szarlip. Dodaje także, że był pod wielkim wrażeniem całej imprezy - Zaskoczył mnie jej rozmach. To jak bractwa dbały o szczegóły swojego wyposażenia, dokładnie odzwierciedlając reguły panujace w średniowieczu. Inscenizacja bitwy też robiła duże wrażenie, bili się naprawdę, lektor opowiadał o historii, a gdy polsko - litewscy rycerze odśpiewali Bogurodzicę, przeszły mnie dreszcze. Współczuliśmy jedynie rycerzom, którzy półżywi schodzil z pola walki. Wyczynem było ubranie się w ten strój, a co mówiąc walka - podsumowuje Szarlip.
Mimo niesamowitego upału, wszyscy szczęśliwie wrócili z pomysłami na wyjazd w przyszłym roku.